Dziś na "gościnnych występach" zawitał do nas Sławek z Wrocławia. Z tej okazji udało nam się zagrać w formacie LW100 - Niemcy konta Finowie.

Sławek wziął grenadierów pancernych z 116 dywizji "Hart", wspartą Tygrysami, Wespami i zwiadem z SS, 2 Tygrysami i małą formacją rumuńskich T-4, a ja dwie kompanie fińskich Jääkäri, wsparte 1 ISU-152, 3 T34-85, 3 BA-10 i z powietrza 2 Ju-88 A4.

Ponieważ ja chciałem się bronić, a Sławek - atakować, padło na scenariusz Rearguard/Fighting Withdrawal.

Sytuację po pierwsze turze ruchów Niemców przedstawia zdjęcie:

Niemcy szybko ruszyli do ataku na obu flankach. Na fińskiej lewej flance skoncentrowali całe swoje siły pancerne oraz SdKfz251 z miotaczami ognia, na prawej - piechotę i transportery. Finowie okazali jednak właściwe sobie Sisu i nie przeraziła ich liczba wrogów.

Na prawej (fińskiej) flance Stummele podjęły nierówny pojedynek z okopanymi na wzgórzu 75 PstK/40 oraz BA-10. W ciągu dwóch tur 5 zostało zniszczonych, a szósty w końcu uciekł. Po drugiej stronie lasu na tej samej flance - tuż przy krawędzi stołu - do ataku ruszyły transportery wsparcie zwiadowczymi Sdkfz250. Jednak i tu ogień dział p-panc (2 kolejne 75 PstK/40) oraz BA-10 okazał się dla nich zabójczy. Po 4 turze zostały tylko 2 SdKfz251. Wespom udało się zniszczyć jedno fińskie działo oraz jedną drużynę fińskiej lekkiej piechoty. Tak wyglądała sytuacja po 3 turze, niewiele więcej się tam zmieniło do końca gry, poza tym, że 2 działa zostały zniszczone z... karabinów maszynowych, dzięki wybitnym rzutom Sławka na siłę ognia!

Na (fińskiej) lewej flance było jeszcze goręcej! Tygrysy podjechały i zaczęły ostrzeliwać schowanego w wiosce ISU-152. Co turę przyjmował trafienie i co turę udawało mu się wybronić na tyle, że skutkowało to jedynie wystraszoną załogą, która też regularnie co turę wsiadała z powrotem. Sam ISU-152 zdołał zniszczyć 1 Tygrysa, zaliczając w sumie przez całą grę 2 trafienia.

Rumuńskie T-4 (które - jak sam Sławek to ujął - do Laponii przyjechały chyba na Erasmusa), przez całą grę próbowały ostrzeliwać działa ppan 75 PstK/40, na tyle skutecznie, że w końcu dopięły swego i wyelimininowały oba, tracąc tylko 1 czołg (drugi padł od strzału z działa ppanc na wzgórzu na prawej flance, które po zniszczeniu Stummeli nudziło się). W końcu ruszyły to szarży na piechotę, przetrzebioną już porządnie ostrzałem z moździerzy. Oddział piechoty po zęby uzbrojonej w panzerfausty (close-defence) został wybity praktycznie do 0 przez miotacze ognia, jednakże to tym samym zatrzymał je i dał czas zasadzce na wyjście. Wyszła ona za lasem, niezbyt się jednak popisała - 3 T-34-85 zniszczyły tylko 1 T-4, transporterów z miotaczami nawet nie trafiły.



Przez całą grę Ju-88 wleciały 2 razy, niszcząc 1 moździerz w SdKfz251.

Ale byłoby co wycofywać, gdybyście grali kolejne tury ;)

Na ostatnim zdjęciu widać, jak Rumuni podjechali próbując szarżować, uniknęli szczęśliwie ognia obronnego, ale w starciu z fińską piechotą, na którą oko miał sam dowódca formacji, nie mieli większych szans i po niezdanej kontrze stracili 1 z 2 ocalałych czołgów.

Tu musieliśmy zakończyć, gdyż Sławek jechał ratować Żoną, która zgubiła się w Warszawie. Finowie pewnie trzymali znaczniki, więc po ich stronie było zwycięstwo, ale ponieśli duże straty.

Dziękuję Sławkowi za ciekawą i przyjemną grę bez negatywnych emocji - bo o to w tej grze chodzi :)

Newsletter

Zostaw nam swój adres e-mail, a my będziemy informować Cię, o każdym nowym wpisie

Twój adres e-mail: